Kto jak kto, ale wspinacze wysokogórscy powinni najlepiej wiedzieć, jak ważny jest wybór właściwej drogi. Niestety, wiedzy tej zabrakło działaczom Poznańskiego Klubu Wysokogórskiego i to w kwestii niebagatelnej, chodzi bowiem o upamiętnienie jego wybitnych członków.
Wspinacze zapragnęli upamiętnić swoich nieżyjących już kolegów, alpinistów i lekarzy i chwała im za to. Upatrzyli sobie trzy bezimienne dotąd miejsca na terenie naszego osiedla: skwer u zbiegu Sowińskiego i Księżycowej, vis a vis kościoła Św. Jana Kantego, zaułek łączący to miejsce z Parkiem Heweliusza a także...sam park, który przecież ma już nazwę!
W dwóch pierwszych przypadkach poszło wyłącznie o zasadę: działacze wysokogórscy, zamiast przedstawić swoje propozycję gospodarzowi terenu, czyli Radzie Osiedla, uderzyli od razu do Rady Miasta, gdzie swoje propozycje przepchnęli przez Komisję Kultury i Nauki Rady Miasta. Zapewne ich projekt zostałby przyjęty bez poprawek na sesji Rady Miasta, a mieszkańcy osiedla dowiedzieliby się o wszystkim po fakcie, podczas wieszania nowych tabliczek.
Na szczęście istnieje wymóg konsultowania takich decyzji z Radami Osiedli, dlatego dało się jeszcze coś w tej sprawie zrobić. I tyle w kwestii smaku, jak by to ujął Zbigniew Herbert.
Teraz dochodzimy do meritum: o ile dwie pierwsze propozycje są dla radnych osiedlowych całkowicie do przyjęcia, o tyle trzecia wzbudziła zrozumiały sprzeciw. Wspinacze chcieli bowiem nazwać imieniem swojego zmarłego kolegi cały park, z nikim na osiedlu tego nie konsultując.
Wszak mieszkańcy od lat nazywają park ów Parkiem Heweliusza. Nazwa ta funkcjonuje w powszechnym obiegu, i zapewne byłoby tak, nawet, gdyby oficjalnie postanowiono ją zmienić. To dopiero byłaby kompromitacja.
Rada Osiedla znalazła wyście z sytuacji – zaproponowała, by imieniem trzeciego wspinacza nazwać przyległy do parku teren należący do miasta. Dodatkowo, byłby to dobry impuls, by działkę tę uporządkować, do czego magistrat na razie wyraźnie się nie kwapi.
Cała ta sytuacja pokazuje dobitnie, że trzeba czym prędzej sformalizować nazwę Parku Heweliusza, by nikomu więcej nie przychodziły do głowy podobne pomysły.
Jeżeli radni miejscy przyjmą propozycję Rady Osiedla, wszystko skończy się dobrze: wszyscy trzej wspinacze i lekarze zostaną należycie upamiętnieni, a park zachowa swoją, zaakceptowaną przez mieszkańców nazwę. I tak powinno być. Znaj proporcium, Mocium Panie.
Darek Preiss
fot. Ela Preiss
[Informator Osiedlowy nr 95]
Comments